Metamorfoza balkonu

Od kiedy tylko wprowadziliśmy się do nowego mieszkania, powtarzałam: na wiosnę ogarniemy ten balkon! Wyglądał mocno niepozornie, ale ja oczyma wyobraźni widziałam, że wyczarujemy z niego dodatkową, piękną przestrzeń!

Zacznijmy od wymiarów balkonu. Ma on kształt długiego prostokąta i biegnie wzdłuż salonu i kuchni. Ma ok. 5m x 1,20m. Leżą na nim beżowe płytki, a ściany są białe. Poniżej zdjęcie “gołego” balkonu.

Od początku wiedziałam, że musimy zmienić podłogę. Nie miałam jednak ochoty na kucie płytek i na kolejne wielkie inwestycje. Dlatego nasz wybór padł na… podest tarasowy! Po wpisaniu tego wyrażenia w Google znajdziecie ogromny wybór! Pamiętajcie tylko, że cena jest zazwyczaj kwotą za panel, który ma konkretne wymiary (zależnie od sklepu), a nie za m2!

Z tego powodu, aby wyliczyć potrzebną liczbę paneli musicie zmierzyć powierzchnię balkonu, a następnie podzielić ją przez wymiar panelu, który wybraliście (np. 30cm x 30cm). My zamówiliśmy akacjowy z Leroy, tak żeby pasował do mebli, które już zakupiliśmy. Montaż był banalnie prosty: panele są na zatrzaski, a tam gdzie nie pasowały, Wojciech docinał kątówką.

Jeśli chodzi o balustradę, to bardzo zależało mi, żeby zasłonić blachę, którą widzicie na zdjęciach powyżej. Wojtek na początku myślał o drewnie, jednak po położeniu podłogi, drewnianych elementów zrobiło się naprawdę sporo. Zdecydowaliśmy się zatem na słomianą matę z Castoramy, która kosztowała ok. 190 zł. Jeśli macie taką możliwość, to warto wybrać się do sklepu osobiście – maty mają różne odcienie. Aby idealnie wpasować naszą matę w barierkę, Wojtek przyciął ją pod wymiar kątówką, wywiercił malutkie otwory w blasze i wszystko zamocował za pomocą trytytek 🙂

Kolejną kwestią było oświetlenie. Na balkonie nie było prądu, więc Wojtek wywiercił otwór w ramie okna, a następnie poprowadził kabel z mieszkania. Kabel puścił pod zainstalowaną podłogą i… zamontował kontakt! Dzięki temu mogliśmy zawiesić żarówki, które robią super klimat wieczorem. Lampki są z Westwing i kosztowały ok. 100 zł. Dostałam od jednej z Was wiadomość, że macie te lampki od 5 lat i nic się z nimi nie dzieje! Są lekkie, plastikowe i idealne na zewnątrz!

Myśląc o zaaranżowaniu całej przestrzeni, zależało mi na dwóch strefach. Pierwszej, czyli “jedzeniowej” oraz drugiej – wypoczynkowej. Z lewej strony ustawiliśmy stolik i dwa krzesła, a z prawej w kącie złożyliśmy kanapę z dwóch foteli.

Stolik i krzesła (nasze są z akacjowego drewna) idealnie nadają się na małe balkony i jednocześnie są bardzo wygodne. Łatwo się je składa i czyści, a w razie potrzeby, po złożeniu zajmują niewiele miejsca. Dokupiłam do nich poduszki-siedziska, które dodatkowo zwiększyły komfort! Na stoliku postawiłam świecznik, który też jest miejsco-oszczędny, a za to wieczorem wprowadza miły nastrój! Te małe szklaneczki wyglądają bosko – w ogóle wszystko, co mam z marki Bloomingville z Westwing, jest super jakościowe i designerskie. Jeśli chodzi o linki, to zrobiłam Wam jedną Wish List i na niej znajdziecie wszystkie produkty.

Strefa wypoczynkowa to najwygodniejsze miejsce na całym balkonie. Zdecydowaliśmy się na takie workowate rozwiązanie przez bardzo wąski balkon – żadna ławka się tam nie mieściła. Estetyka tych fotelo-puf jest dyskusyjna, ale no… one są TAK WYGODNE! Korzystamy z nich non stop. Również we wnętrzu! Uwielbiamy na nich siedzieć, leżeć, no mega! Dodatkowo to meble dedykowane do ogrodu, więc są wodoodporne i łatwe w czyszczeniu – po prostu idealne. Bardzo je polecam i nie żałuje niemałej inwestycji, bo wiem, że będą na lata! Dzięki kolorowym poduchom mamy gotowy słoneczny kącik do czytania i opalania się!



Stolik, który widzicie na zdjęciach, przywędrował za nami z poprzedniego mieszkania. Kupiłam go za jakieś 50zł w Pepco i jest on bardzo kiepskiej jakości. Bez żalu więc wrzuciłam go na balkon jako miejsce na konewkę, książkę czy herbatę.

Jeśli chodzi o przechowywanie, zwłaszcza w ochronie przed ewentualnym deszczem, to pomaga mi kosz, który widnieje na zdjęciach po prawej stronie. Chowam do niego głównie te dekoracyjne poduszki i koc. Tak naprawdę deszcz nie dociera na balkon, ponieważ jest zadaszony, ale koc i tak zawsze zwijam, żeby się nie kurzył, a razem z nim te najcenniejsze poduchy. Reszta super sobie radzi.

Na osobny akapit zasługuje dywan, który widzicie na większości zdjęć. To moje odkrycie i jeśli miałabym Was namawiać na jedną rzecz z mojej Wish Listy, to byłby to właśnie on! Odczarował ten balkon, jeszcze zanim zamontowaliśmy drewnianą podłogę. Jest wodoodporny, bardzo łatwo go czyszczę, chodzenie po nim boso to przyjemność i sprawił, że balkon jest niezwykle przytulny. Jestem zachwycona jego wyglądem, jak i jakością. Na Westwingu znajdziecie mnóstwo wzorów i wymiarów – od takich na małe, wąskie balkony jak mój, po takie na taras!

Wszystkie donice i kwiaty zamówiłam u MyBigDay. Napisałam Oli, z jakiej strony mamy balkon, jakie jest nasłonecznienie oraz styl i wymiary balkonu. Na balustradzie wiszą kwiaty, a na parapecie mam kącik z ziołami.

Mam nadzieję, że nasz niewielki balkon i to jak go odmieniliśmy zainspiruje Was do wykorzystania Waszych, być może niedocenionych wcześniej przestrzeni! Jeszcze raz zostawiam Wam link do wszystkich mebli i dodatków: LINK. Dajcie znać, jak Wam się podoba!


6 comments
  1. Balkon wyglada przepięknie 😍 całość tworzy meeega klimat, dodatki, lampeczki, roślinki 💚💛❤️ Chyba coś podobnego zrobię ale bez paneli tylko z jakimś dywanikiem/wykładzina i po lecie bo w Abu Dhabi teraz upalne lato nadciagneło 😉🌴🌴

  2. Wiem, ze nie chcialas słuchac porad i odradzeń ale podłogę tego typu (tez mi sie bardzo podobała) wyrzucilam w tym roku bo sparcialy w niej po 3 czy 4 latach uzywania plastikowe elementy łączące poszczegolne panele. Czyszczac je na wiosnę z roku na rok było ich coraz mniej, nadających sie do ponownego zalozenia, nawet dokupiłam paczkę jednego roku, ale to rozwiązanie mimo swej urody nie jest niestety trwałe.

    Ale balkon przepięknie sie prezentuje. Najwyżej (jesli stanie sie podobnie) za kilka lat zmienicie na nową w ramach odswiezenia 😉

    1. Pewnie zależy od tego jak mocno jest eksploatowana pogodowo, ja jestem dobrej myśli, nawet jeśli podziała 3-4 lata będę zadowolona, bo efekt jest super!

  3. Piękna metamorfoza. Też myślę nad taką drewnianą podłogą na balkonie. Jak się ma ten produkt po zimie i mrozach? Słyszałam wiele kiepskich opinii…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może Ci się spodobać

Kuchnia – efekt końcowy

Za chwilę minie rok od kiedy zaczęliśmy remont mieszkania. To zabawne, że kiedy słyszałam od innych: Uuu, u nas to się ciągnęło miesiącami – to przewracałam…