Wpisy w cyklu Garderoba JB zawsze cieszą się ogromną popularnością, dlatego w tym wpisie pokażę Wam moje ulubione dodatki, które w prosty sposób podkręcą każdą na pozór zwyczajną stylizację. Zapraszam Was do mojej garderoby, usiądźcie wygodnie i zaczynamy przegląd 🙂
Czy fajne ciuchy nie wystarczą?
Wystarczą! Już na wstępie zaznaczam, że wpisy z tego cyklu absolutnie nie są zaproszeniem Was do centrum handlowego, a do zakamarków szaf, strychów i garderoby babci, czy koleżanek! W ostateczności możecie poszukać perełek na internetowych aukcjach albo w lumpeksach. To również pretekst, żebyście wyciągnęły z kartonu swoje stare apaszki i zaprzyjaźniły się z nimi na nowo, albo odważyły się zawiesić na szyję więcej niż jeden naszyjnik.
Jestem zdania, że czasem codzienny strój można odczarować, zaczarować, albo odmienić w kilka sekund zakładając na głowę kapelusz, albo wybierając szalone buty. Nie bez przyczyny mówi się, że diabeł tkwi w szczegółach. Te akcesoria to po prostu patent na szybkie dopełnienie i podkręcenie swojej garderoby.
Temat dodatków to studnia bez dna, ale postaram się go okiełznać i opowiedzieć Wam o nich Z MOJEJ PERSPEKTYWY – co wybieram, co lubię, jak wykorzystuję, skąd mam i co polecam, a czego absolutnie nie. To subiektywne zestawienie moich ulubionych perełek i jednocześnie wpis z kategorii tych “inspiracyjnych”.
Wstęp wybrzmiał, więc zaczynam 🙂
Nakrycia głowy
Kocham, uwielbiam i nosze z dumą wszelkie czapki, opaski, kapelusze i berety, ponieważ chronią naszą głowę przed wiatrem, zimnem czy słońcem, robią robotę na zdjęciach i co ważne – ukrywają bad hair day jak nic innego! Ja uwielbiam nakrycia głowy na zdjęciach, a że to część mojej pracy, to mam tego typu dodatków całkiem sporą kolekcję. Poniżej wypisuję Wam moje ulubione marki:
- Kapelusze materiałowe: Hat Up, Lack of Color, Luck, Asos, Paris and Hanzel
- Kapelusze słomkowe: Asos, sieciówki
- Opaski i turbany: Looks by Luks, sieciówki w galeriach handlowych, Asos, Femi Stories
- Czapki: Femi Stories, Nike
- Berety: Femi Stories
Totalnie wakacyjny look! Tutaj kapelusz nadaje zdjęciu tajemniczości i pięknie komponuje się ze swetrem i dyniami. Ciepła czapka to podstawa nad morzem, ja mam już za sobą etap “nie noszę czapek” i dbam o swoje zdrowie bardziej niż o wygląd 😉 Kowbojki i kapelusz to duet, który podkręci każdą stylówkę. Zimowa, zakręcona opaska, która jeszcze bardziej podkreśla moją miłość do wzorów i kolorów. Niby wakacyjny look, ale zdjęcie było robione wczesną, zdradliwą wiosną, więc kolorowa czapka wjechała jak zła. Opaska świetnie ujarzmią moje włosy i dodaje dziewczęcego klimatu w tej stylizacji. Sukienka jest sama w sobie piękna, ale z kapeluszem to już stylizacja jak na ściankę! Nakrycia głowy naprawdę robią robotę. Tutaj ten sam sweter, ale inna czapka, żeby dodać stylowce sportowego twista! Żeby nie wyglądać jak pastereczka z owieczkami założyłam na głowę czarny, mocny kapelusz i od razu stylizacja nabrała charakteru. Berety na zimę to super odskocznia od czapek – dzięki nim można fajnie kombinować z grzywką i włosami – to czego nie chcemy, upchnąć pod beret, albo wyciągnąć grzywkę na bok. Klasyczna stylizacja i mocny, czerwony akcent – u mnie zawsze na tak! Piękny kapelusz, lniana koszula i szerokie spodnie to idealny zestaw na wakacyjne spacery! Luz, wygoda i ochrona przed słońcem 🙂 No i na koniec mój ślubny kapelusz ozdobiony kwiatami. Jestem dumna, że udało mi się zrealizować to marzenie! To totalnie mój styl!
Biżuteria
W tym temacie czuję się poniekąd ekspertką. Jako ambasadorka marki Apart przez moje ręce przechodzi naprawdę mnóstwo pięknych błyskotek w przeróżnym stylu. Ja noszę tylko złotą biżuterię, bo pasuje do mojej ciepłej karnacji i właśnie w złotych dodatkach lubię siebie najbardziej. Uwielbiam łączyć biżuterię i robię to intuicyjnie. Zestawiam klasyczne dodatki z tymi szalonymi i kolorowymi i często słyszę od znajomych Nie no Aśka, te naszyjniki wyglądają super, ja bym nigdy nie wpadła, żeby połączyć takie dwa łańcuszki razem. Na początku byłam trochę bardziej zachowawcza, ale większość biżuterii naprawdę lubi towarzystwo! Czym się kieruję?
- Długie łańcuszki zestawiam z krótkimi.
- Kocham kontrasty, więc często łączę na pozór klasyczne perły z nietuzinkowymi błyskotkami.
- Kolorowe kamienie bardzo lubią się z klasyką – czyli znowu kontrasty.
- Cienkie bransoletki pięknie podkreślają nadgarstek, a ozdobny zegarek przykuwa uwagę, dlatego często oprócz zegarka noszę bransoletki.
- Duże ozdobne kolczyki potrafią dopełnić stylizację. Czasem takie konkretne kolczyki naprawdę robią robotę i klasyczny look zamienia się w stylizację z pazurem.
- Wybieram pierścionki o cienkiej obręczy – optycznie wysmuklają palce i nie tworzą “wałeczków”. Klasyczne, z kamieniami w kolorze sukienki… kocham szaleństwa, a dobrze dobrane pierścionki podkreślają nasze piękne damskie dłonie.
Długi cieniutki naszyjnik z perłą + kolorowe akcenty przy szyi, czyli wakacyjna wersji JB! Właśnie o takich, cieniutkich pierścionkach pisałam wyżej – pięknie podkreślają i wysmuklają palce. Koraliki, zawieszki, kolory – nie bójcie się łączyć różnej biżuterii! Mam trzy dziurki w jednym uchu i często łączę klasyczne kolczyki z czymś szalonym. Zegarki to moja słabość. Noszę różne – w zależności od stylizacji i humoru. Ja noszę obrączkę i pierścionek zaręczynowy na jednym palcu, a Wy? Tutaj przykład klasycznej stalówki i mocnych kolczyków. Robią całą stalówkę Zegarek i bransoletka? Bardzo proszę 🙂 Kolejne ślubne wspomnienie – te kolczyki to coś prze-pięk-ne-go! Mieniły się w słońcu, wysmuklały moją buzię przez swój kształt i nie odwracały uwagi od mojej sukni!
Apaszki i chustki
Opisuję je oddzielnie, bo ten niepozorny kawałek materiału ma wiele zastosowań i potrafi sprytnie odmienić nasze codzienne stylówki:
Jak można nosić apaszkę:
- Na głowie przewiązaną z przodu „na babunię” albo z tyłu „jak w przedszkolu”
- Na szyi, jak stewardessy
- Przy torbie – ja uwielbiam takie kolorowe akcenty szczególnie przy ciemnych, skórzanych torbach
- Zamiast paska – przewiązane przez szlufki jeansów wygląda mega efektownie i dziewczęco!
Opcji jest mnóstwo, a ja polecam pogrzebać w lumpeksach i znaleźć jakiś kolorowy, wyjątkowy egzemplarz i z jego pomocą podrysowywać swoje stylizacje.
Torby i plecaki
O torbach i plecakach pisałam zrobiłam dla Was kiedyś stores i jest ono wciąż aktualne. Kocham torby, ale no nie ma to jak plecak. Pakowny, wygodny i mając go na plecach mamy wolne obie ręce. Często gdy wychodzę z domu o 10:00 wracam dopiero wieczorem, więc w plecaku noszę ekwipunek na cały dzień – od laptopa, przez pieluszki i ubranka na zmianę, po mascarę, mini perfumy na wieczorne spotkania. Co mogę Wam śmiało polecić?
- Plecak z La Millou – mają ogromny wybór kolorów i wykończeń. Plecaki są wygodne, pięknie się prezentują i nie niszczą się po jednym sezonie. Wpakujecie do niego wszystko – serio, wszystko!
- Torebki od Sabriny Pilewicz – uwielbiam ich prosty, ponadczasowy design i jakość. Kocham projekty Sabriny i jestem samozwańczą ambasadorką jej produktów, a co!
- Torebki z wyższej półki – mam kilka egzemplarzy od projektantów i czasem zabieram je do pracy, a czasem leżą w garderobie i czekają na większe wyjścia – wszystko zależy od mojego nastroju, aktualnych potrzeb i stylizacji.
Jeśli mogę Wam podpowiedzieć jedną rzecz, to pamiętajcie o swoich potrzebach i stylu. Jeśli kochacie sportowe plecaki to nie szukajcie na siłę torebki, bo przecież na Insta wszyscy ją mają… Kiedyś nie do pomyślenia było połączyć sukienkę w kwiatki ze sportowymi butami, a dziś to przecież chleb powszedni. Plecak do sukienki, skórzana torba do dresów… wszystkie chwyty dozwolone. Liczy się Wasza wygoda, styl i potrzeby!
Plecak Dolce Vita od LaMillou Mini torebka od Sabriny Pilewicz – mieści telefon, pomadkę, mały portfelik na karty, płyn do dezyfekcji i smoczek Małej – sprawdziłam 😉 Torebka od …. Skórzany plecak od Sabriny Pilewicz – idealny na podróże i długie spacery z własnym prowiantem 🙂
Obuwie
Kto mnie zna, ten wie że Banaszewska żadnego wzoru na butach się nie boi. Im bardziej szalone, tym lepsze! Tak lubię więc tak chodzę – END OF STORY. Na co dzień wybieram wygodę, szczególnie odkąd moim głównym zadaniem na spacerach jest prowadzenie małego człowieka, żeby nie wybił sobie pierwszych zębów (a w wózku przecież już nie chce siedzieć – taka dorosła). W moim basicowym podorędziu mam:
- Klapki Nike – wybiegam w nich do sklepu, do biura w upalne dni i na spacery.
- Klapki od Chloe – stosunkowo nowe, ale nie zdejmuję ich. Pasują mi do wszystkiego!
- Sneakersy Adidas – kupiłam je spontanicznie w outlecie i nie oddam ich za nic – wygoda, komfort i super dopełnienie wakacyjnych stylówek!
- Czarne klasyczne buty zimowe z Deichmann – mają już kilka dobrych lat, ale wciąż wyglądają jak nowe i pasują do wszystkiego.
- Loafersy z Kafka Conept – mięciutkie, w panterkę – idealne do sukienek i jeansów. Noszę je wiosną i jesienią, kiedy nie ma już upałów, ani zimowych mrozów.
- Śniegowce – nosiłam je zimą na zamianę z butami z Deichmann – czuję się w nich jak w ciepłych kapciuchach!
Moja zawodowa historia jest ściśle związana z rynkiem obuwniczym, dlatego mam dużo więcej par niż wymieniłam wyżej. Uwielbiam białe czółenka od Paso a Paso – to mój as w rękawie. Obcas, czubek, kolor – wszystko sprawia, że moja noga jest smukła i prezentuje się świetnie. Kowbojki – moja niespełniona miłość – uwielbiam te z Bałagan Studio, mam kilka par z zagranicznych marek i łączę je głównie z sukienkami, żeby dodać im charakteru. Mam również kilka modeli z Kafka Concept – słynne Aniell miałam na swoim ślubie i sprawdziły się świetnie.
Klapki Chloe Czółenka z Kafka Koncept – super wygodne! Śniegowce, które katowałam całą zimę. Mokasyny w panterkę podkręcają każdy mój look. Czółenka, które zawsze ratują moje sztampowe stylizacje.
Na koniec chciałabym Wam zdradzić jedną myśl, którą kieruję się od dłuższego czasu podczas zakupów i to naprawdę odczarowało moje nastawienie. Jeśli inwestuję większe pieniądze w ubrania, to zawsze są to ubrania, które będę nosić na co dzień. Zamiast klapek od Chloe, mogłam wybrać szpilki, które przeleżałyby większość swojego życia na półce. Klapki noszę codziennie – każdego dnia zestawiam je z różnymi ubraniami, widzę je na swoich stopach, chodzę, używam i wiem, że to był dobry zakup. Ubrania leżące w szafie to nie inwestycja. Inwestycja, to ubrania, które codziennie nosisz, cieszysz się nimi i czujesz się w nich dobrze.
Jeśli znajdziecie jakiś super dodatek w szafie babci i nie wiecie co z nim zrobić – wchodźcie na Pinterst i szukajcie zastosowań kolorowej apaszki, czy wiklinowego koszyka na zakupy – patrzcie jak inni zestawili dodatki i próbujcie ugryźć temat na swój sposób. Mamy XXI wiek – wszystkie chwyty dozwolone! <3
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do eksperymentów! Wakacje to idealny czas na szalone stylówki, założenie kolorowego kapelusza, czy chustki na głowę! Pamiętajcie, że to Wy macie czuć się dobrze i żadne opinie, czy wzrok ludzi na ulicy nie ma prawa zepsuć Wam humoru, albo odebrać pewności siebie!