6 rzeczy, które chciałabym wiedzieć zanim stworzyłam swój sklep internetowy

Gorączka świątecznych zakupów to najgorętszy czas dla firm e-commerce ze wszystkich czterech kwartałów. Koniec roku to także czas podsumowań i zaczynania czegoś od nowa. Wiele osób postanowi wraz z początkiem 2022 roku założyć swoją firmę i otworzyć sklep internetowy. To moment, do którego trzeba być dobrze przygotowanym, aby maksymalizować zdobycie nowych klientów i wzrost naszego biznesu. Ja swój sklep internetowy założyłam zupełnie sama ponad 3 lata temu i mimo że wyszło mi to całkiem nieźle, to pokłosie niektórych błędów naprawialiśmy jeszcze w te wakacje.

Często wystarczy kilka niedużych, prostych zmian, dzięki którym od razu zobaczymy pozytywne rezultaty, zwiększając sprzedaż i zadowolenie klientów. O jakich rzeczach ja nie wiedziałam? W tym wpisie opowiem wam o 6 rzeczach, które musisz wiedzieć zakładając swój sklep internetowy, żeby nie popełniać moich błędów.


Praca przy sklepie internetowym nie kończy się wraz z jego otwarciem

Jestem pewna, że pomyślicie teraz, że urwałam się z choinki, skoro otwierałam sklep internetowy myśląc, że jest przy nim mało pracy. To nie do końca jest tak. Mając doświadczenie w pracy przy ogromnych platformach e-commerce, wiedziałam czym to pachnie. Jednak kiedy wszystko spoczywa na twoich barkach to nagle chcąc nie chcąc o czymś zapominasz. A ta rzecz, jak to często bywa w biznesie – okazuje się zazwyczaj baaardzo ważna.

Mogłabym Wam tutaj wypunktować ile rzeczy jest do zrobienia po otwarciu sklepu internetowego, ale skupię się na jednym punkcie. Jest to moja pięta achillesowa do dziś.

Anegdotka o pięcie achillesowej

Z natury nie lubię się powtarzać. Po pierwsze czuję, że mój komunikat padł już tysiąc razy, a moi słuchacze są znudzeni, a po drugie po prostu męczy mnie tracenie śliny na mówienie tego samego dwa razy. Właśnie z tego powodu z instagramowej specjalistki od IG przeszłam na bloga. Mogłam w nim zapisać to, co mówiłam na Instagram Stories w stałej formie. Zamiast odpisywać w DMach non stop na te same pytania, po prostu wysyłałam link do artykułu. Później poszłam za ciosem i wszystko co wiedziałam zawarłam w podręczniku, żeby odbiorcy docenili moją pracę, wiedzę i korzystali z niej świadomie. Tak właśnie powstało Instacademy!

Podczas pisania pierwszego ebooka na moim Instagramie komunikowałam każdy proces powstawania podręcznika. Pokazywałam rozdziały, etapy pracy, kulisy sesji zdjęciowej, a nawet zaangażowałam moich odbiorców w wybór okładki. Miałam wrażenie, że cały świat miał dość Banaszewskiej i jej podręcznika. Ale to zadziałało. Mój pierwszy ebook sprzedawał się jak ciepłe bułeczki, sklep wrzał od liczby wejść, a ja czułam, że praca została wykonana.

Podczas pracy nad drugim podręcznikiem mocno skupiłam się na pracy i dopieszczeniu wszystkiego dookoła. Chciałam zadbać o stronę graficzną, naprawić wszystkie błędy na stronie, ułatwić zakupy, stworzyć piękną okładkę… Zapomniałam tylko powiedzieć światu, że piszę ten podręcznik. I jak się domyślacie, z piekarni ciepłych bułeczek nie wykupiono, bo nikt nie wiedział, że bułeczki czekają już w ladzie.

Puenta

Zgromadzenie klientów w sklepie internetowym nie jest prostsze niż pojawienie się ich w sklepie stacjonarnym. Oczywiście mówimy tutaj o dwóch skrajnie różnych modelach biznesowych, ale poziom trudności jest dokładnie taki sam. Mój sklep z produktami elektronicznymi do dziś najwięcej odwiedzin ma wtedy, gdy wspomnę o nim na moich social mediach. Zatem jeśli nie powiem o promocji, nikt o niej nie wie. Mimo że świadomie zdecydowałam się na taki model biznesowy i nie mówię codziennie o Instacademy, to wciąż czasem czuję, że wie o tym projekcie już cały świat i nie ma sensu o tym nikomu przypominać.


Każdy detal w Twoim sklepie internetowym ma znaczenie

I nie chodzi o to, żeby podobał Ci się kolor tekstu, w którym napisana jest nazwa produktu, ale o funkcjonalność. I uwierzcie, że pisząc “każdy detal” naprawdę mam na myśli wszystko, co możecie ustawić i dostosować w swoim sklepie.

Kolory

Mogą skupiać wzrok klienta na konkretnym komunikacie lub skutecznie go zdezorientować. Barwa może być wizerunkowym symbolem firmy, którą kojarzymy ściśle z daną marką, albo sprawiać, że nic nie jest czytelne. Jeśli miałabym przytoczyć Wam tutaj jeden przykład, to zdecydowanie powinien być to kolor czerwony, który widnieje zawsze przy promocyjnych cenach. Oczywiście Wy w swojej komunikacji możecie użyć bordowego, albo różu… ale czy klient zauważy i zrozumie Wasz przekaz? No właśnie. Kolory mają ogromne znaczenie.

Rozkład i kolejność produktów w sklepie

To, co zobaczy klient jako pierwsze może zachęcić do dalszego przeglądania sklepu, albo sprawić, że użytkownik zrezygnuje i wyjdzie ze strony. Warto więc wybrać produkty flagowe, albo najnowsze, których mogą poszukiwać klienci, bo np. mówił o nich jakiś influencer.

Czy jest intuicyjne, proste i czytelne? Jeśli klient wchodzi do naszego sklepu internetowego pierwszy raz, to znajdzie to czego szuka? Czy kategorii nie jest za dużo, a menu nie jest schowane? W obrębie widoku menu i jego rozkładu mogłabym Wam zadać 100 pytań o funkcjonalność. Menu to przecież rozkładówka naszych usług i produktów, prawie jak portfolio. I to właśnie z poziomu menu najczęściej szukamy interesujących nas produktów.

Liczba kliknięć, jakie klient musi wykonać, żeby zakupić produkt

Finalizacja zamówienia często przyprawia nas o zawrót głowy. Musimy zatwierdzić koszyk, podać wszystkie dane, zatwierdzić zgody i opłacić zamówienie. Tak zwany checkout powinien być jak najbardziej uproszczony, aby nasz klient idąc do wirtualnej kasy, nie odwrócił się na pięcie i nie wyszedł ze sklepu. Zakupy internetowe mają być z natury szybkie i przyjemne. Jeśli więc utrudnimy ścieżkę zakupową w statystykach możemy zobaczyć co najwyżej liczbę porzuconych koszyków, niżeli zamówionych produktów.

Nazwa produktu

I tutaj czas na anegdotkę o mojej drugiej pięcie achillesowej. Bo wiecie, ja tworząc ebooki, zapomniałam dać w nazwie produktu słowo EBOOK, skupiając się na wszystkim innym. A należało się skupić na SEO. Search Engine Optimization, to w praktyce nic innego jak tekst napisany w taki sposób, aby wybił się w wyszukiwarce możliwie jak najwyżej. Jeśli klient szuka ebooka, to możecie się domyślać jak bardzo dobra nazwa zwiększa szanse na zakup akurat naszego produktu. Ja niestety nie pomyślałam o tej jednej, ale za to jak istotnej rzeczy. Tak że Wy pamiętajcie, że produkt ma mieć jasną, klarowną i czytelną nazwę, a nie piękny i chwytliwy tytuł. Przynajmniej na karcie produktu.

Na tapet mogłabym tu wziąć każdy aspekt, kategorię i część strony, na której widnieje nasz sklep, ale tutaj całe na biało wchodzi narzędzie, które zrobi to za mnie. I za Was!


Narzędzie, które za darmo przeprowadzi audyt twojego sklepu internetowego

Często też tworząc strony sklepów internetowych, nie zdajemy sobie sprawy z błędów, które możemy popełnić. Te błędy mogą mieć bardzo duży wpływ na działanie strony i doświadczenia jej użytkowników. Google postanowił wyjść na przeciw potrzebom i wprowadził w Polsce nowe bezpłatne narzędzie do podstawowego audytu sklepu internetowego – Grow My Store.

Co to za narzędzie?

To w zasadzie bezpłatny audyt, który pokaże wam co powinniście poprawić i usprawnić w sklepie, aby klienci byli zadowoleni z zakupów na waszej stronie. Narzędzie testuje waszą witrynę pod kątem 22 wskaźników, pochodzących z kilku różnych badań dotyczących najlepszych praktyk w zakresie budowania pozytywnych doświadczeń klientów. Na tej podstawie generuje raport z ogólną oceną sklepu internetowego i wskazówkami, co można poprawić, by ulepszyć ścieżkę zakupową klienta. Narzędzie wskazuje także obszary, w których nasze działania są wystarczające, czyli co już robimy dobrze.

Jak działa?

Wchodząc na stronę, po wpisaniu adresu witryny swojego sklepu oraz określeniu potrzebnych kategorii sprzedawanych przedmiotów lub usług, narzędzie przeanalizuje sklep pod kątem wskaźników, a potem wygeneruje raport. Zajmuje to od kilku minut do kilku godzin, w zależności od złożoności sklepu internetowego.

Aby pobrać raport, wystarczy utworzyć konto, a raport zostanie przesłany na adres e-mail.

W raporcie przedstawiona jest ogólna ocena witryny. Jest również informacja, jak witryna wypada na tle innych branż oraz przedstawia szczegółowe statystyki i rekomendacje, które pomogą wam poprawić jakość strony, a w rezultacie rozwinąć firmę.

Tutaj pojadę klasykiem i napiszę tylko, że za moich czasów to się za takie audyty płaciło grube pieniądze. Dzięki Google i Grow My Store macie dostęp do narzędzia, które bezpłatnie sprawdzi wasz sklep internetowy. Dodatkowo, oprócz raportu otrzymacie gotowe rozwiązania do wprowadzenia, aby witryna działała efektywniej. Niezależnie, czy dopiero budujecie swoją stronę, czy wasze sklepy internetowe działają już od kilku lat bez zarzutów, to pamiętajcie, że zawsze można coś poprawić.


Mobilna wersja strony jest 100 razy ważniejsza niż komputerowa

Niestety ja wciąż o tym zapominam. A statystyki nie kłamią. W przypadku mojego sklepu, klienci odwiedzają go w 80% na urządzeniach mobilnych, a nie na komputerach. Analogiczne jest więc, że to właśnie na mobilnej wersji sklepu powinnam się skupić najbardziej. Dopracować, sprawdzić czy wszystko co się wyświetla jest czytelne, czy banery się nie rozjeżdżają, a produkty są widoczne. Sama jestem tym typem użytkownika, który ma przeświadczenie, że zakupy robione z poziomu komputera są bezpieczniejsze i takie wiecie, bardziej poważne i przemyślane. Bo w telefonie, to tak na szybko i jakoś mi niewygodnie, bo większość stron ma fatalne wersje na urządzenia mobilne.

W wakacje przenieśliśmy nasz sklep z Shoplo i zbudowaliśmy wszystko od podstaw na własnym serwerze. I możecie się śmiać, ale dopiero ostatnio przed Black Friday, gdy sprawdzałam w biegu, czy udało mi się załadować na sklep wszystkie promocje, okazało się, że potraktowaliśmy mobilną wersję sklepu po macoszemu. Mobilna wersja sklepu była słaba do tego stopnia, że nawet mnie wkurzało, jak funkcjonuje mój własny sklep z poziomu telefonu. Oczywiście w trybie ASAP Wojtek naprawiał co się dało, a później po nocach usprawniał tę część naszego sklepu.

Tak że pamiętajcie, nie bądźcie jak ja i nie zapominajcie, że większość społeczeństwa załatwia wszystkie sprawy z poziomu smartfona. Niezależnie czy chodzi o urzędy, opłaty rachunków, czy zakup podręczników o Instagramie ;).


Cena produktu to składowa wielu czynników

Na cenę zazwyczaj patrzymy z perspektywy kosztów produkcji, czasu poświęconego na stworzenie produktu, wartości u konkurencji, marży itp. Zapominamy jednak, że polityka cenowa to szereg zasad i marketingowych zabiegów. A przecież my – jako osoby ustalające ceny w naszym sklepie powinniśmy wiedzieć o nich jak najwięcej. Idąc tropem “nie może być za drogo” zapominamy, że chcąc planować akcje rabatowe, nie mamy z czego zejść, aby rabat był atrakcyjny, a my wciąż mieli z czego zapłacić ZUS.

Umotywowanie ceny i jej właściwe osadzenie jest niezwykle ważne. Zapewniam, że nie raz spotkacie się z pytaniem “ale dlaczego to tyle kosztuje?!” i warto znać na to pytanie odpowiedź ;).


Podsumowanie

Mam nadzieję, że ten wpis dał Wam kopa do działania. Chciałam, żeby utwierdził w przekonaniu, że prowadzenie własnego sklepu nie jest może najprostszą rzeczą świata, ale nie jest również niewykonalnym procesem. Jestem przykładem osoby, która samodzielnie od zera postawiła swój sklep internetowy i wiem, że się da. Dziś zrobiłabym to inaczej, szybciej i bez błędów, które na początku popełniałam wielokrotnie, utrudniając moim klientom zakupy w sklepie. Po 3 latach mój biznes się rozwinął. Przeniosłam swój sklep internetowy na własny serwer i wykorzystałam narzędzia od Google, aby w finalnym etapie zmian sprawdzić, czy sklep działa prawidłowo.

Uważam, że każdy kto prowadzi sklep internetowy – niezależnie od wielkości sklepu, ilości asortymentu czy doświadczenia powinien poddawać swój sklep audytom, np. za pomocą takiego narzędzia jak Grow My Store. Warto być na bieżąco z nowymi rozwiązaniami i sprawdzać czy strona nadal dobrze funkcjonuje i spełnia oczekiwania użytkowników.

Napiszcie, jak było u Was? O czym wy nie pamiętaliście prowadząc sklep internetowy?


Wpis jest sponsorowany przez Google.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może Ci się spodobać

Jak zrobić konkurs na Instagramie

Nie od dziś wiadomo, że konkursy są popularną metodą na promocję w sieci. Niestety przygotowanie takiej reklamy pełne jest niebezpieczeństw i zła organizacja może…